Zarząd wspólnoty

Robson

Ktoś ma jakieś pojęcie co robi zarząd i z jaką skutecznością? Mam spore wątpliwości co do skuteczności zarówno zarządu wspólnoty (notabene tak licznego) jak i zarządcy (fontis) bazując na zgłaszanych sprawach. Tylko ja mam takie odczucie czy może się mylę?

Elvo

Ja się nie znam, widzę tylko że jest wieczna batalia żeby piwnice podczas deszczu były suche Smile

kamikak · Dołączył: 21 Cze 2012 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów

Robson, niestety muszę się z Tobą zgodzić. W etapie 1 zarząd wspólnoty nie bierze pieniędzy od innych mieszkańców, tylko działają w interesie swoim i innych osób. Uważam, ze jest to lepsze rozwiązanie, niż tak jak my płacimy im niemało pieniędzy,a efektów ich pracy nie widać, co innego w etapie 1 (np. skrzynki na ulotki, skrzynki pocztowe do zarządcy). Zarząd wspólnoty, może i się spotyka, ale na ławce przed blokiem......

carla · Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów

Witam. Szczerze to trochę ręce opadają po przeczytaniu wypowiedzi powyżej. Od razu podam istotny fakt: nie jestem w Zarządzie i w nim być bym nie chciała, ale trochę obiektywizmu jest niezbędne. I najpierw lepiej dokładnie się zorientować w sprawie, a potem podawać fakty, nie na odwrót.
Jeżeli te kilkadziesiąt zł. na osobę nazywacie wynagrodzeniem Zarządu, to gratulacje. Po odliczeniu kosztów telefonów, benzyny i wolnego z pracy, aby spotkać się z Wrobudem nie wiem czy coś zostaje (myślicie, że Prezes Wrobudu spotyka się w sobotę?).
Z tego co się orientuję (a faktycznie często rozmawiam z Zarządem i pytam co się dzieje) spraw jest mnóstwo i szukają kolejnych Członków, więc Kamikak - jeśli masz ochotę popracować w interesie innych osób i dostać za to niemało pieniędzy jak sama napisałaś - podejrzewam, że miejsce się znajdzie. Ciekawe, jak długo zajmowałabyś się użeraniem z Wrobudem, kontrolowaniem Fontisu i chodzeniem po mieszkaniach, bo np. trzeba klucze zebrać od piwnic, a mimo kilkukrotnego wezwania i ustalania mieszkańcy mają to w d... choć to ich własny interes by za jakis czas grzyb nie dotarł do mieszkania...
Ja osobiście zajęłam się sprawą śmieci wzdłuż piławskiej (jakiś czas temu gmina w końcu je posprzątała) i trochę czasu i energii zajęło mi wyegzekwowanie tego. Dostałam zaproszenie od Zarządu, by do nich dołączyć, ale ponieważ jestem świadoma ile czasu to zajmuje, a nic nie ma się w zamian, to podziękowałam.
...A co innego Zarządca (Fontis). Tu faktycznie jest kicha.

Robson

Akurat co do kasy to też bym nie dramatyzował bo to są grosze, nie jest istotne czy ktoś coś bierze i ile,ale co się dzieje w sprawach wspólnotowych oraz indywidualnych i na ile są poinformowani mieszkańcy o podejmowanych działaniach. chyba tutaj nie jest najlepiej.