Autor |
Wiadomość |
sasiad/ka
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:12, 01 Kwi 2012 Temat postu: Bezmyślnośc i głupota niektórych właścieli psów |
|
|
Miałem nie pisac ale napisze moja poranna przygodę ku przestrodze dla innych mieszkancow.
Dzien jak codzien wyjscie z psem wokól osiedla.
Ide obok bloku B5 od strony torów kolejowych z daleka widze że do mojego psa (rasa mała) biegnie duży pies marki Labrador.
Za psem idzie usmiechniety właściciel smieje sie od ucha do ucha i nic nie reaguje.
Ja do niego co panu tak wesoło lepiej by Pan psa zapiął na smycz i chodził z nim krótko bo tu sa inne psy i ludzie z dziećmi.
A pan do mnie że on swojego psa nie zapnie bo nie ma takiej potrzeby chodzic z nim na smyczy. We mnie sie zagotowało i powtórzyłem grzecznie proszę zapiąć smycz swojemu pupilowi, a on do mnie żebym spadał i że jego pies może chodzic bez smyczy.
Osobnik po chwili skoczył do mnie z rączkami i zaczeła sie bójka ( starałem sie odstakiwać na boki bo miałęm na ręku swojego psa)
Jeden z ciosów trafil mnie niestety w twarz.
Miedzy czasie osobnik sie mi wygrażał że to że tamto.
Po zajsciu wezwałem policje która dosc szybko przyjechała
Zlokalizowanie osobnika gdzie mieszka zajeło policji 5 minut.
Osobnik otwierajac drzwi od domu był bardzo roztrzęsiony i tłumaczył sie dosyc chaotycznie i głupio po czym Policjant bardzo krótko sformułował mu regułkę że z psem sie chodzi na smyczy lub jesli jej nie ma to ma miec kaganiec nie ważne czy jest łągodny czy tez nie.Jesli chce mu zrobic fajny spacer na łonie natury to są polą łaki wały i tam do woli może latac sobie jak tylko zechce.
Osobnik mówił że jego pies jest łągodny.
Nie ma nigdzie napisane że jest łagodny poza tym żaden właściciel nie wie co w danej chwili pies jest w stanie zrobic.
Nie było by potrzeby wzywac policji gdyby ta osoba przeprosiła i zapieła psa jak należy ale skoro czuła sie na osiedlu( i to nie swoim) jako pan i władca że moze byc bezkarny to automatycznie skonczylo sie jak sie skonczylo.
Ps. 95% mieszkancow naszego osiedla chodzi ze swoimi psami na smyczy i zbiera kupy po nich i nie pozwalaja oblewac elewacji przez psy, natomiast 5 % mieszkancow naszego osiedla lub okolicznych domków chodzi z psami bez smyczy bez kaganca srajac i lejac na co i gdzie popadnie.
Wychodzi na to że idąć ze swoim psem na smyczy i kagancu trzeba uważać na psy które mogą podlecieć nie wiadomo skąd i coś zrobić drugiej osobie lub jego zwierzakowi.
Niech każdy tylko pilnuje swojego zwierzaka a napewno nie bedzie takich sytuacji jaka ja miałem rano ale nawet przeciwnie lepiej bedzie sie mieszkac wszystkim na tym osiedlu.
Zobacze co dalej zrobie z tym osobnikiem ale możliwe że sprawa skończy sie dla zasady w sadzie o pobicie. Moze teraz zacznie omijac nasze osiedle z daleka lub wkoncu zacznie trzymac psa jak nalezy.
To nie pierwsza i pewnie nie ostatnia sytuacja ale w innych przypadkach komuś jeśli sie zdarzyło takie cos to przynajmniej przeprosił i poczuł sie do winy że źle zrobił. Chodź w paru sytuacjach tez skonczylo sie na wymianie słownej.
Ostatnio zmieniony przez sasiad/ka dnia Nie 15:25, 01 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
linka
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:32, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieje, ze to prima aprilis i nie mamy takich buraków sasiadow...
|
|
Powrót do góry |
|
|
sasiad/ka
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:20, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
niestety to nie prima aprilis tylko żałosna prawda.
myśle że ten i kilka innych przypadków to indywidualne wybryki.
Ale dzis widziałem tego osobnika przypadkiem to już chodzi ze swoim psem na smyczy.
Oby zdarzenie które miało miejsce podziałało na niego i innych pozytywie, teraz może bedzie wiedział do czego służy smycz......
Ostatnio zmieniony przez sasiad/ka dnia Pon 21:42, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grzechu
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:22, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Szok...
a to:
"Osobnik po chwili skoczył do mnie z rączkami i zaczeła sie bójka (..)
Jeden z ciosów trafil mnie niestety w twarz. "
Szok do kwadratu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|